poniedziałek, 11 września 2017

𝒟𝑜𝓉𝓎𝓀 - 𝓅𝒶𝓇𝓉 𝐼

Spojrzalam na zegarek. Była dokladnie 22:20.
I wtedy poczulam jego dlonie ujmujące mnie w tali. Przyciągając lekko do siebie, zaczal muskac ustami moją szyje.  Było to dosc przyjemne doznanie.. biorąc pod uwage to, że nikt inny wczesniej mi tego nie robil. Nie bylam w stanie powiedziec stop. Może i nie, nie bylam.. po prostu nie chciałam. Wiedziałam ze to co robi było zle.. zwazywszy na to ze był swiezo po slubie i to w dodatku z moja siostra. Już czulam te wszystkie obelgi ze strony moich bliskich „ jak mogłaś zrobić to własnej siostrze „ „ nie masz za grosz wstydu „  bądź „ jesteś obrzydliwa „. Nigdy specjalnie za dobrze mnie nie traktowali, dlatego wątpię abym się tym przejela. Tylko zal było mi Katriny, kochalam ja i pamiętam ze od zawsze chciałam dla niej dobrze, mimo tego co w przeszłości mi zrobila. Boje się ze przez jeden maly wybryk mogę ja stracic.. nie mam innej tak bliskiej mi osoby jak ona.
Po chwili zawachania czy dobrze robie, powiedziałam:
- Wiesz, ze nie powinniśmy ?..
- Ale dlaczego.. przeciez nic takiego się nie stanie, poza tym.. kto się dowie ? – odrzekl Edward szepcząc mi do ucha.
- Źle się z tym czuje.. to moja siostra..a twoja żona, nie mogę tak – powiedziałam
- Źle Ci ? Ostatnim razem  bylas bardziej chętna – dodal zażenowany
- Eh.. ostatnim razem, masz na mysli 2 lata temu ? – odpowiedziałam odsuwając go od siebie z wyrazem wściekłości na twarzy.
- Ej, teraz będziesz jakas scene robic ? Serio slabo wyszlo wtedy, ale nie ma co wspominac. – spojrzał na mnie z lekkim ironicznym uśmiechem na twarzy i dodał. – Daj spokój było minęło..
- Scene ?! Pragne Ci przypomniec ze to nie ja Cie zdradzilam z wlasna siostra. – Krzyknelam wzburzona cala sytuacja
- Może i nie z siostra, ale teraz z jej mezem – powiedział nie zdejmujac usmiechu z twarzy.
Lekko się zgielam, bo wlasnie zrozumiałam co robie i jakie z tego mogą być problemy. Ufalam mu ze nikomu nie powie, ale sama mysl o tym co robie siostrze była dla mnie przygnebiajaca.
- Wiesz, ja już lepiej pojde – odrzeklam ubierając na siebie ciuchy i zbierając portfel oraz inne rzeczy z podlogi.
- Alice.. proszę, zostan jeszcze na chwile – usiadl podpierając się lokciem o kant łóżka.
- Edward, to twoja żona,.. nie będziesz miał wyrzutów sumienia za to co robisz ? – spojrzałam na niego ostro
- To tylko seks, nic nas nie laczy.. nie można uznac to za zdrade. – odpowiedzial.
- Wiesz co.. zaluje ze kiedys cos  było pomiedzy nami – pociągając za klamke wyszlam z pokoju hotelowego.
Przez dłuższą chwile rozmyslałam na tym, czy to co teraz powiedziałam nie było zbyt ostre, ale znajać go parsknał by smiechem i dodal cos na styl „ A cos w ogole było ? „.
Zblizajac się ku koncu korytarza, sieglam do torebki po telefon, przez to cale zamieszanie stracilam rachubę czasu i nie orientowalam się jaka może być godzina. próbowałam go wczyuc dlonia ale nic z tego,  nastepnie wysypałam cala zawartość o marmurową lade przy wyjscu. Pomyslalam – Nie ma - co oznaczylo ze będę musiala się wrócic.
- Cholera.. – westchenelam i obróciłam się w storne mieszkania gdy nagle zobaczylam go. Bylam pewna ze będzie próbował zaciagnac mnie z powrotem, ale ten zamiast tego, wyciągnął telefon i podajac mi go do dloni rzekl:
- Nie takie rzeczy się zapominalo – uśmiechnął się, a nastepnie pocałował mnie w policzek i odszedł.
Poczulam lekkie obrzydzenie. Sama mysl ze cos dawniej mnie z nim łączyło wprawiala mnie o mdłości. Spojrzalam w telefon – trzy nieodebrane polaczenia.


- Katrina.. Super. - Popchnęłam drzwi i wyszlam.